
Pyszne kawy czarne i mleczne za jednym dotknięciem przycisku, dziecinnie proste czyszczenie, kompaktowe wymiary oraz efektowny design. Tak w dużym skrócie producent ekspresu Krups Sensation Milk EA912H przedstawia atuty modelu. Sprawdzam, co faktycznie potrafi to urządzenie. Czy parzy smaczne kawy? Jak spienia mleko? Czy automatycznie się płucze i odkamienia? I wreszcie – czy jest wart polecenia? Poznaj moje wrażenia z trzytygodniowego testowania Krups Sensation Milk.
Ekspres Krups Sensation Milk EA912H – wygląd, wykonanie, przegląd elementów
Ekspres dotarł do mnie zapakowany w oryginalne pudło ozdobione zdjęciami apetycznych kaw oraz fotkami i krótkimi opisami ekspresu. To z nich – jeszcze przed wypakowaniem urządzenia z kartonu – dowiedziałam się m.in., że mój właśnie testowany sprzęt pochodzi z Francji, ma 15-letnią gwarancję naprawialności za rozsądną cenę, oferuje sześć zawsze doskonałych kaw czarnych i mlecznych, spienia mleko na profesjonalnym poziomie i łatwo się czyści.
Karton ważył niespełna 10 kg, a jego wymiary wynosiły 39 × 29 × 52 cm. Punkt dla producenta za wygodne nacięcia – uchwyty ułatwiające transport pudełka. A co się znajdowało w środku? Starannie zabezpieczony ekspres z akcesoriami oraz estetyczne, płaskie pudełeczko z pakietem powitalnym.
W skład zestawu Krups Sensation Milk EA912H wchodzą:
- ekspres automatyczny Krups Sensation Milk EA912H w kolorze grafitowo-czarnym – o mocy 1450 W i ciśnieniu 15 barów;
- karafka na mleko o poj. 300 ml;
- dysza pary;
- standardowy pakiet dokumentów – instrukcja obsługi, karta gwarancyjna, instrukcja bezpiecznego użytkowania i warunki gwarancji.
Już przy rozpakowywaniu urządzenie zrobiło na mnie dobre wrażenie.
Krups Sensation Milk EA912H prezentuje się elegancko i nowocześnie. Dominującą część jego korpusu wykonano ze stali nierdzewnej w kolorze czarnym. Przednie krawędzie z szarego tworzywa są odpowiednio wyprofilowane, przycięte. Wyprofilowany, nieco wklęsły jest też panel sterowania, którego srebrna ramka nawiązuje do srebrnej, ruchomej dyszy kawy. Uwagę przyciąga też niedotykająca blatu tacka ociekacza – nieduża i zgrabna. W sam raz na jedną, dwie filiżanki.
W parze z ekskluzywnym wyglądem i starannym wykonaniem idą nieduże wymiary sprzętu. Urządzenie ma szerokość zaledwie 24 cm, wysokość 34,6 cm i głębokość 36,4 cm (przy czym mowa o głębokości całkowitej, z wystającą tacką ociekową, rzeczywista głębokość podstawy ekspresu to mniej więcej 33 cm, czyli całkiem mało).
Szukając w kuchni odpowiedniego miejsca na ekspres, warto wziąć pod uwagę jego pojemniki na wodę i fusy. Pierwszy znajduje się z tyłu urządzenia. Aby mieć do niego łatwy dostęp, należy zarezerwować przestrzeń nad ekspresem albo po bokach (pojemnik można łapać za uchwyt, unosić kilka centymetrów i wysuwać bokiem). Co ważne, zbiornik na wodę – choć dość wąski – cechuje spora objętość 1,7 litra. Brawa należą się projektantowi również za rączkę, która po złożeniu stanowi część pokrywki naczynia. Lubię takie praktyczne i estetyczne rozwiązania.
Ergonomicznym kształtem może się też pochwalić zbiornik na fusy. Dzięki dwóm wgłębieniom na palce i wąskiej podstawie łatwo się go wyjmuje i dobrze trzyma w dłoni. By nie mieć kłopotów z dostępem do zbiornika na fusy, dobrze jest zostawić wolnych co najmniej 8–10 cm po lewej stronie ekspresu.
Kilka centymetrów luzu przydaje się też nad pojemnikiem na kawę (wtedy sprawniej uzupełnia się ziarna i zmienia ustawienia młynka). Zbiornik wystaje poza korpus ekspresu – co ma nie tylko znaczenie estetyczne, ale też praktyczne. Przez transparentne ścianki dobrze widać zawartość naczynia, więc szybciej zauważymy, że właśnie kończy się kawa (ekspres o tym nie informuje). Pojemnik mieści do 260 g ziaren. Spokojnie, nie zwietrzeją, nawet gdy wybierasz się na urlop i nie będziesz korzystać z ekspresu. Przed utratą aromatu chroni je pokrywka z gumową uszczelką.
W oczekiwaniu na sensację – pierwsze uruchomienie Krups Sensation Milk
Zgodnie z instrukcją obsługi przed zaparzeniem pierwszej kawy wykonałam płukanie ekspresu. Trwało to mniej więcej pięć minut i wymagało niewiele wysiłku:
- podłączyłam urządzenie do gniazdka elektrycznego;
- nacisnęłam przycisk „power” na panelu sterowania;
- napełniłam zbiornik na wodę do poziomu maksimum (użyłam wody z dzbanka filtrującego);
- podstawiłam litrowe naczynie pod dysze kawy i pary;
- wybrałam start na wyświetlaczu.
Reszta zadziała się automatycznie, bez mojego udziału. Ekspres przez kilka minut przepompowywał podgrzaną wodę, czyszcząc obieg wewnętrzny. Po czym zasygnalizował trzema krótkimi dźwiękami gotowość do rozpoczęcia kolejnego etapu – parzenia kawy.
Mnie zostało jeszcze umycie karafki na mleko i wylanie wody z tacki ociekowej.
Tacka łatwo się wysuwa – duży plus za to. Wydaje się dość płaska i mało pojemna. Jednak pozory mylą. Sprawdziłam – może pomieścić ponad 300 ml wody, więc nie będzie wymagać częstego opróżniania. Sygnałem, że należy to zrobić, jest uniesienie się czerwonego pływaka ponad poziom wody.
Co ważne, tackę można bardzo łatwo rozłożyć na części (np. przed umyciem) – zdjąć stalową kratkę ociekową i wypiąć z niej silikonową, czarną matę, a także odczepić przykrywkę. Klik i gotowe. W drugą stronę działa to równie szybko.
Panel sterowania – intuicyjny, czytelny, łatwy w obsłudze
Dotykowy panel sterowania Krups Sensation Milk EA912H nie przytłacza liczbą przycisków i skomplikowanym menu. Jest intuicyjny, estetyczny i logicznie rozplanowany. Nie powinien sprawiać kłopotu nawet osobom, które pierwszy raz w życiu korzystają z ekspresu.
Centralną część panelu zajmuje przycisk start/stop. Nad nim znajduje się włącznik on/off, a pod nim długi przycisk clean mode umożliwiający wykonanie konserwacji. Tuż obok – dwa miniznaczki widoczne dopiero po podświetleniu na czerwono – to ikony pełnego zbiornika na fusy i pustego pojemnika na wodę (więcej o kontrolkach przeczytasz w dalszej części recenzji).
Po lewej stronie panelu widzimy w słupku ikony kaw czarnych:
- espresso;
- long coffee;
- filter coffee.
Natomiast po prawej – kaw mlecznych:
- cappuccino;
- latte macchiato;
- caffe latte.
Napoje można spersonalizować poprzez zmianę mocy i wielkości napoju. Tu znaczenie mają przyciski z symbolami:
- ziaren kawy – klikając na nie, podświetlamy kolejno jedno, dwa albo trzy ziarna i programujemy napój o mniejszej lub większej intensywności;
- kubka z miarką – producent oferuje rozmiary M, L i XL dopasowane do rodzaju napojów.
Kolejny przycisk dwóch kubków z napisem × 2 służy do parzenia dwóch kaw czarnych jednocześnie. Za symbolem serduszka z podpisem A i B kryje się natomiast funkcja ulubione z możliwością zapisu dwóch napojów.
Na uwagę zasługują również pasek LED na dole panelu, którego barwa – biel lub czerwień – informuje o poprawnym działaniu ekspresu albo o pewnych nieprawidłowościach (braku wody, potrzebie odkamieniania itp.).
Pierwsza kawa – latte macchiato, proszę
Pierwsza kawa mleczna posłużyła mi wyłącznie do testu – dokładniejszego oczyszczenia systemu parzenia i spieniania mleka (wypiłam dopiero kolejne macchiato).
Przepis na latte macchiato
- Zdejmujemy z karafki wieczko z rurką. Wlewamy zimne mleko do pojemnika. Zamykamy karafkę i mocujemy całość do gniazda z przodu ekspresu. Kliknięcie sygnalizuje prawidłowe osadzenie karafki na bolcu. Pokrętłem na karafce ustawiamy ilość spienionego mleka (wybrałam dużą piankę).
- Na panelu dotykowym klikamy ikonę latte macchiato. Naciskając symbole ziaren, wybieramy intensywność napoju i ustawiamy wielkość macchiato (w moim przypadku to dwa ziarna i XL).
- Naciskamy start i… przez chwilę słyszymy ciszę. Coś nie działa? Wszystko w porządku. Ekspres potrzebuje trochę czasu na rozgrzewkę. W końcu uruchamia młynek, który szybko mieli porcję ziaren (o czym świadczy charakterystyczny dźwięk rozdrabniania – umiarkowanie głośny, typowy dla ekspresów automatycznych). I znów zapada kilkusekundowa cisza. Dopiero po niej maszyna pokazuje, na co ją stać. Pełną parą uwalnia mnóstwo aksamitnej, mlecznej pianki, która z karafki trafia wprost do szklanki na tacce.
- Czas na wielki finał! Sensation Milk uruchamia system zaparzania i dyszami wylotowymi kieruje espresso do szklanki. Warstwy mleka i kawy pięknie się formują. Aż żałuję, że ta kawa jest przeznaczona do wylania.
Na kolejną przyjdzie mi jeszcze chwilę poczekać, ponieważ na wyświetlaczu właśnie pojawiła się kontrolka niedostatecznej ilości wody w pojemniku. Moje pierwsze latte macchiato z Krups Sensation Milk wypiłam dopiero po uzupełnieniu wody.
Jak smakowało? Świetnie. Miało dobrze wyważone proporcje kawy do mleka. Zero goryczki kawy, dużo mlecznej słodyczy. Już kilka łyków napoju utwierdziło mnie w przekonaniu, że Krups przyłożył się zarówno do ekstrakcji kawy, jak i spieniania mleka. Temperatura – w sam raz. A objętość napoju to około 250 ml.
Kolejne kawy na co dzień
Pierwsza kawa dała mi przedsmak możliwości ekspresu i zachęciła do dalszych testów przy różnych ustawieniach mocy i wielkości napoju. Szybko odkryłam, że trzy ziarna to dla mnie za dużo i wolę łagodniejsze kawy.
Parzyłam dwa espresso jednocześnie – w każdym crema była identycznie gładka, a smak i aromat – intensywne.
Codziennie sięgałam też po cappuccino i caffe latte, zmieniając nieco ustawienia pokrętła w karafce. Najczęściej zostawałam jednak przy maksymalnej ilości pianki i najwyższym stopniu spienienia – mleko był wtedy doskonale napowietrzone, niemal sztywne, długo zachowywało ten stan.
Gdy odczuwałam przesyt mleka, wybierałam long coffee, czyli klasyczną czarną kawę z większą ilością wody. Zaskoczyła mnie filter coffee, której sposób przygotowania przypomina nieco parzenie kawy w ekspresie przelewowym (trwa dłużej i z przerwami, momentami kawa kropla po kropli spływa do filiżanki). Efekt? Mocny napar. Dla mnie nieco za intensywny. Bez możliwości zmniejszenia mocy (ekspres automatycznie wybiera najwyższy poziom trzech ziaren).
Wszystkie napoje przygotowywałam wielokrotnie – zawsze były powtarzalne i dobrze zbalansowane. Ekspres sam dobierał kolejność spieniania mleka i dozowania espresso w zależności od przepisu. Pracował w miarę cicho i szybko. Przyciski na panelu sterowania błyskawicznie reagowały na dotyk. Aby jeszcze bardziej przyspieszyć drogę do ulubionych napojów, zapisałam pod ikonką serduszka dwa ulubione napoje – cappuccino XL jedno ziarno i caffe latte XL dwa ziarna. Zadanie okazało się dziecinnie proste – wystarczyło przed lub po zrobieniu ulubionej kawy przytrzymać symbol serduszka i wybrać migającą kontrolkę A albo B. Po trzech sekundach ustawienia się zapisywały.
A co tak naprawdę oznaczają rozmiary M, L i XL? To wielkości napojów, różne dla różnych typów kaw. W przypadku espresso mowa o objętości od 40 do 70 ml, kawy czarnej – od 80 do 180 ml, kawy filtrowanej – od 120 do 170 ml. Natomiast wielkości kaw mlecznych zależą od kilku czynników, np. mocy napoju, rodzaju ziaren, rodzaju i stopnia spienienia mleka. Moje największe latte macchiato miało 250 ml, a cappuccino i caffe latte mniej więcej 240 ml. Gdy miałam ochotę na większe kawy, zwyczajnie parzyłam podwójne porcje napojów. Decydując się na wysokie naczynia, trzeba tylko pamiętać, że pod dyszą kawy zmieszczą się szklanki nie wyższe niż 13,5 cm.
Mocne strony ekspresu Sensation Milk
Duże wrażenie zrobił na mnie system spieniania mleka Milk Maestro – z karafką wykorzystującą technologię Cyclonic Milk. Co on w praktyce oznacza? Robienie perfekcyjnej, mlecznej pianki.
Ekspres zasysa mleko z karafki. W specjalnej komorze (przypominającej wirówkę) miesza je z parą i tworzy wyjątkowo puszystą pianę – stabilną i ciepłą (o temperaturze powyżej 65°C).
Na korzyść urządzenia przemawia również ręczny regulator spienienia – proste w obsłudze pokrętło do ustawiania ilości i gęstości pianki.
Zaletą karafki jest także łatwość czyszczenia (można ją rozłożyć na części i szybko umyć ręcznie lub w zmywarce). Rozebranie, umycie i złożenie wszystkich elementów zajmowało mi mniej więcej dwie, trzy minuty. Zamkniętą karafkę z mlekiem przechowywałam też wielokrotnie w lodówce.
Podczas testów doceniłam jeszcze automatykę w kontekście dbałości ekspresu o higienę. Po przygotowaniu każdej kawy mlecznej na panelu pojawiał się komunikat milk zachęcający do przepłukania układu mleka.
Co należało wtedy zrobić? Postawić na tacce pod wylotem karafki kubek lub miseczkę i włączyć start. Urządzenie samo przepuszczało przez dyszę gorącą parę i wypłukiwało resztki mleka z obwodów karafki.
Za pomocą kontrolek na wyświetlaczu ekspres na bieżąco informował mnie też o swoich potrzebach. Przykładowo, gdy zapełniał mu się pojemnik na fusy (mniej więcej co 10 kaw), wyświetlał ikonkę opróżniania fusów i podświetlał na czerwono pasek LED.
Korzystałam z Sensation Milk dość krótko, więc nie zdążył poprosić mnie o przeprowadzenie gruntowniejszych zabiegów pielęgnacyjnych. Wiem jednak, że gdy podświetli napis clean, należy do małego pojemniczka nad panelem sterowania wrzucić specjalną tabletkę czyszczącą (z oferty Krups), zamocować dyszę pary, postawić na tacce ociekowej litrowe naczynie i nacisnąć start. W niecały kwadrans ekspres oczyści wnętrze, w tym ważny element – blok zaparzający.
Natomiast w 20 minut – po pojawieniu się ikony calc i przepłukaniu obiegu wodą z odkamieniaczem Krups – pozbędzie się osadów wapiennych. Wydłuży w ten sposób swoją żywotność i poprawi smak kawy.
Wśród kontrolek clean mode odkryłam jeszcze jedną – rinse, która dotyczy funkcji szybkiego płukania urządzenia. Wybierałam ją, by błyskawicznie (w 90 sekund) przepłukać dysze kawy.
Czy Krups Sensation Milk EA912H jest wart polecenia
W moim odczuciu jak najbardziej. Przede wszystkim parzy smaczne kawy. Duża w tym zasługa technologii Barista-Inside, wykorzystującej doświadczenie baristów. Model wydobywa pełnię smaku i aromatu z każdego ziarenka. Korzysta ze stalowego, szwajcarskiego młynka z 5-stopniową skalą regulacji mielenia. Ma wbudowany system podgrzewania Thermoblock ze stalową komorą – trwały i dość szybki. Dzięki specjalnym czujnikom kontroluje grubość ubitej kawy w bloku zaparzającym. Dostosowuje temperaturę parzenia do rodzaju napoju. Mocno odciska wodę z zaparzonej kawy (krążki fusów, które wyrzuca do pojemnika, są prawie suche).
Jest też mistrzem w spienianiu mleka i funkcjach samoczyszczących.
Doceniam jego prosty w obsłudze, intuicyjny panel sterowania oraz dobór i liczbę napojów. Sześć kaw w zupełności mi wystarcza. A gdy dodamy do tego kompaktowe wymiary sprzętu, solidne wykonanie i efektowny design, otrzymujemy ekspres niemal idealny. Dlaczego niemal? Niektórym użytkownikom może w nim brakować dyszy do nalewania gorącej wody na herbatę i funkcji spieniania samego mleka. Przeszkadzać mogą też nie za duże wielkości napojów mlecznych. W ogólnym rozrachunku te drobne minusy nie przesłaniają jednak wielu zalet urządzenia. Według mnie Krups Sensation Milk EA912H jest obecnie jednym z lepszych ekspresów automatycznych na rynku w tej grupie cenowej.
Atuty | Warto wiedzieć |
---|---|
✔ Kompaktowe wymiary | ➖ Tylko do kawy ziarnistej |
✔ Bardzo prosta obsługa | ➖ Wielkości napojów mogłyby być większe |
✔ Dotykowy panel sterowania | ➖ Brak funkcji gorącej wody na herbatę |
✔ Karafka do spieniania mleka z regulacją ilości pianki | ➖ Brak funkcji spieniania samego mleka |
✔ Ustawienia personalne mocy i wielkości napoju | |
✔ Funkcja ulubione dla 2 użytkowników | |
✔ Funkcje samoczyszczące (system kawowy i mleczny) | |
✔ Możliwość montażu filtra wody | |
✔ Atrakcyjna cena |